To jest Etiuda, Medley, Jazz Jamboree, nocna sesja warsztatowa dla smakoszy. Tak przynajmniej ja go odebrałem. Jako film sam w sobie niestety mnie nie zachwycił. Uwielbiam baśnie, ale baśn to nie jest. Uwielbiam Monty Pythona, ich filmy, nawet Jabberwocky, scenografie Terry'ego. No i nic to wsyzstko nie dało bo całość mnie nie pochwyciła. Jeśłi ktoś chce zachwycać się scenografiami to jest duża szansa, że wiele tu odnajdzie. Nie neguję niczyjej oceny do nadania temu filmowi 10. I bardzo dobrze. Natomiast chicałbym ostudzić zapędy innych, że powinni w tym filmie zobaczyć dzieło między 7-10. Nie muszą. Ja nie zobaczyłem. Pozdrawiam