Ta licytacja, "a Pallin to był lepszy od..., a Cleese mógły mu buty wiązać", co to w ogóle za teksty. Kto kogo lubi to już kwestia gustu, owszem można powiedzieć, że lubi sie go najbardziej, ale że był najlepszy? Bez którego kolwiek z Paytonowców cyrk nie byłby tym, za co go tutaj wszyscy lubimy, więc gadanie, że jeden drugiemu do pięt nie dorasta jest czystym pieprzeniem. Nie zapominjmy także, jesli już tak bardzo co niektórzy olewacie Terrego Jones'a, jaki wkład włożył on w każde ich wpólne przedsięwzięcie, bo ten na pozór najmniej wyrazisty członek cyrku przyłożył chyba największy palec do ich sukcesu. Aczkolwiek podzielam zdanie, że Pallin potrafi rozbawić do łez...
Zgadzam się.
Powszachnie uważa się, że Cleese to najlepszy z Pythonów, chwali się także Palina i Idle`a, o Gilliamie głównie mówi się jaki to on znakomity reżyser, a zapomina się o Grahamie Chapmanie (mówi się tylko, jak to szkoda, że nie żyje) czy głównie o Terry`m Jonesie. Ten ostatni to niezwykle utalentowany człowiek, który podobno potrafiłby udzielić wyczerpującej odpowiedzi na każde zadane mu pytanie, taką ogromną ma wiedzę. I to on reżyserował filmy Pythonów. I to on, jak wspomniałeś, miał największy chyba wkład w to jaki był Latający cyrk Monty Pythona.
Zgadzam się oczywiście, każdy ma swoich ulubieńców, ale ilekroć oglądam Pythonów, uświadamiam sobie, że gdyby któregoś z nich zabrakło, to nie byłaby ta sama grupa. Każdy jest/był niezastąpiony i wspaniały na swój sposób :D
Jeśli chodzi o mnie to każdy z Pythonowców ma jakąś taką "mega rólkę". W wypadku Palina jest to "walking up and down the sqare!!!" w jednostce wojskowej w Sensie Życia. Widziałam to sto razy a poprostu sikam ze śmiechu jak to oglądam :DDD
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
