PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=663000}

Teoria wszystkiego

The Zero Theorem
5,9 17 936
ocen
5,9 10 1 17936
5,1 14
ocen krytyków
Teoria wszystkiego
powrót do forum filmu Teoria wszystkiego

Bardzo dziwi mnie ilość negatywnych ocen. Nie jestem snobem, ani oportunistą, nie chcę za wszelką cenę zaświecić przekorną ceną, ale TEN FILM JEST PIĘKNY! Trzeba do niego zasiąść z popuszczonymi wodzami wyobraźni, zwolnić wszelkie emocjonalne hamulce, wtedy odbędziemy niesamowitą podróż! Nie chcę zgrywać tutaj jakieś wyemancypowanego krytyka, bo takim nie jestem. Jestem szarym zjadaczem big maców i książek S-F, a to co tutaj obejrzałem może być tylko wymarzonym odpowiednikiem psychodelicznego tripa na kwasie, którego nigdy nie odbyłem. Szczerze polecam!

ocenił(a) film na 8
ROKKYU

Porównywanie z kwasem jest moim zdaniem niezbyt adekwatne. Bardziej był to porównał do tryptamin, może trochę jak grzyby, ale tylko trochę.

Film ogólnie na 9 (ode mnie), ale tylko jeśli postanowisz dać mu szansę i nie przyczepiasz się do scenariusza. Ten film nie musi wcale być spójny, ani mieć sensu. Przekaz równie dobrze może istnieć jak i nie. Jak osoba powyżej stwierdziła należy popuścić wodzę wyobraźni i z tym się całkowicie zgadzam. Rozumiem czemu dostaje od innych niższe oceny i uważam, że wcale nie muszą się oni mylić, ponieważ takie kino trzeba po prostu lubić. Może i jest to przerost formy nad treścią, ale w bardzo dobrym wykonaniu (w takim jakim lubię).

ocenił(a) film na 5
Tzith666

Przerost formy i to mega przesadzony w dodatku trochę nudny...

Tommy_Filmweb

Bogata forma to cecha charakterystyczna filmów Terrego Gilliama.

ocenił(a) film na 6
Tzith666

Ja lubię takie filmy ale jeżeli są spójne i sensowne. Podobała mi się bardzo scenografia ogół świata to było fajne ale nie byłem żywo zainteresowany w tym filmie. Chciałem zobaczyć koniec ale bez jakiś emocji :/ Wiele niewyjaśnionych tematów nie dających nawet szczypty by samemu dokończyć. Co się stało z synem zarządcy na przykład. Dlaczego wyrzucili Joba? (tutaj coś wspomniał, że Qohen robił dziwne rzeczy z dzieckiem w wannie czy jakoś tak ale co to ma do wyrzucenia go z pracy?) Bardzo ciekawiło to mojego kumpla i mnie też zastanawia dlaczego gdy byli na imprezie ludzie trzymali palce i ktoś podpalał nic w palcach. oni udawali że palili coś (tutaj akurat nie trzeba wyjaśnienia ale ja chętnie bym coś chciał usłyszeć na to). Na czym polegał ten program, to była jakaś wielka gra logiczna w robienie kodów czy tam wzorów. Dlaczego tak to przy złym inne się rozwalało. lepiej dla mnie by było gdyby nie pokazali w ogóle co on tam robi. Firma modecom zarabiała na pokazywaniu ludziom sensu życia( ja tak zrozumiałem) to jak oni to robili mieli tylko jakiś sześcian z obrazkami(ponownie gdyby nie pokazali być może byłoby lepiej). Dlaczego oni musieli pedałować i to szybko podczas pracy.

Nie oczekuje odpowiedzi ale też chociaż trochę wyjaśniam dlaczego waham się pomiędzy 6 a 7. Film to nie tylko obraz świata bo to jest tutaj chyba jedyne dobre.

ocenił(a) film na 10
SzymenL0K0

Po pierwszym obejrzeniu miałem podobne odczucia, nie wiedziałem jak mam ocenić ten film. Czułem jednak, że kryje się za nim coś więcej, niż tylko bezsensowna zabawa klimatem i formą, jak to u Gilliama. Za drugim razem zrozumiałem. Ten film to jedna wielka symbolika i alegoria korporacyjnego świata. Ja przynajmniej tak to odbieram. Nie ma żadnego znaczenia, co się stało z synem zarządcy, czy też z Jobem, bo taka jest korporacja. Nie jest istotne, co się dzieje w korporacji, masz robić co ci każą, nawet jeżeli nie ma to sensu.

ocenił(a) film na 8
ROKKYU

Mnie się podobał. Pomimo bycia abstynentką totalną ;)

ocenił(a) film na 10
ROKKYU

To prawda. Podchodziłem do filmu dwa razy i za drugim razem zrozumiałem przekaz. To nie jest tak,jak co niektórzy piszą, że Gilliam operuje formą. To tak jak zarzucać Gombrowiczowi, czy Witkacemu czystą formę. Nie ma czegoś takiego, no może w przypadku niektórych debilnych reklam, gdzie trzeba się domyślać przekazu, tak jest zasłonięty formą. Wydaje mi się, że w sztuce właśnie forma jest najważniejsza, ale bez treści się nie obejdzie, chodzi o to, żeby treść przemycić w sposób "zawoulowany" (nie wiem do końca czy jest takie słowo). To ma wtedy smaczek, klimat. Właśnie dlatego nie przepadam za prostymi filmami akcji, bo w ich przypadku nie trzeba myśleć, wszystko jest przewidywalne, jeśli już to mogę się pozachwycać sztuką walki. Oczywiście dużo jeszcze może dać gra aktorska, ale nie oszukujmy się, czasy Clinta i Mela, czy wczesnego Bruca, nie wrócą.. Wolę więc tajemnicę, zagadkę, łamanie konwencji, dziwaczność i to właśnie zawsze dostaję od Gilliama. Czy to Brazil, czy Pythony, czy Parnasusy, czy Fisher King. Ostatnio obejrzałem dwa w kolejności: Krainę traw i po raz drugi Zero Theory i nie jestem zawiedziony. Dostałem ucztę artystyczną. Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że są reżyserzy, którzy muszą starać się o dobrą obsadę, a są tacy (tak mniemam), którzy nie muszą. Wielcy do nich lgną. Polański, Tarantino, Allen, no i wreszcie Gilliam. Jakoś tak sobie myślę, że Gilliam nie musiał się wiele naprodukować, żeby zgarnąć do swego filmu Waltza, Damona, Tilde, czy Stormare,a. Sami się na to piszą, z resztą Waltz jest zdaje się koproducentem projektu. Tak samo zawsze miał Polański, albo odnajdywał gwiazdy, albo grały u niego, bo to jest coś. Tak mają wielcy i tyle.
PS. Dodam, że trochę chmiel pomógł mi przy oglądaniu, ale tylko troszeczkę.
Pozdrawiam wszystkich fanów i nie tylko Gilliama

chemas

@chemas: też muszę przyznać, że cztery butelki Komesa towarzyszyły mi podczas seansu. ;) Dodam jeszcze, że Zero Theorem odebrałem pod pewnym względem bardzo osobiście, ale nie mogę tego publicznie opisywać, ponieważ małżonka może przeczytać ten post. ;)
Też łykam wszystko co robi Gilliam i uważam, że Zero Theorem to kwintesencja jego kunsztu w tworzeniu bajecznych i pełnych detali scenografii, a także zakręconych ujęć (które określam jako "psychodeliczne"). Myślę, że przedsmakiem tego typu stylu był skecz Monty Pythonów "Find the Fish" z Sensu Życia.

ocenił(a) film na 10
ROKKYU

Sorki, że tak późno zaakceptowałem zaproszenie :)

ocenił(a) film na 7
ROKKYU

O Panie! 4 butelki Komesa, to mogą uśpić konia, a co dopiero nadać odpowiedni klimat filmom Gilliama.
Chyba dzisiaj tego kopa u mnie zabrakło, bo oglądałem zmęczony, a skończyłem nieusatysfakcjonowany.
Może trochę na siłę?

Umysł niepotrzebnie narzucał zbędne porównania do Brazil, które mąciły i przeszkadzały.
A Gilliam to przecież Picasso. I bzdurnie jest patrzeć na jeden obraz Picassa myśląc wciąż o poprzednim.

Nie mniej jednak dziękuję za pokazanie mi Mélanie Thierry. Dawno nie widziałem w żadnym filmie tak ponętnej kobiety.

ocenił(a) film na 8
ROKKYU

Również mi się spodobał i naprawdę dziwią mnie niskie oceny. Osobiście rozumiem ten film jako jedną wielką alegorię życia. Ludzie całe swoje życie poszukują jakiegoś większego sensu po co żyją, podczas gdy taki sens zwyczajnie nie istnieje. Nie warto się nad tym zastanawiać, tylko po prostu żyć. Myślę to jest główny przekaz tego filmu. A samą scenę, gdy Qohen rzuca się w wir czarnej dziury traktuję jako pogodzenie, się z tym faktem. Zaakceptowanie prawdy, chociaż nie jest ona zbyt optymistyczna.

Lake756

Amen!

ocenił(a) film na 10
Lake756

Ja również powiem amen :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones